niedziela, 18 listopada 2012

True Story *_* xD

   Witojcie! Zapomniałabym o tejże wiadomości! Jak wiecie pojawiła się tydzień temu nowa podstrona 'Bohaterzy'. Niektórzy podali mi jakie zdjęcia mam podać bądź sama je wyszukałam. Ze względu na moje lenistwo nie miałam ochoty pisać niektórym osobom na PW (wiem, leniuch ze mnie), by podali osobę, której zdjęcie bym ustawiła na tejże podstronie. Zawsze możecie sami mi wysłać owe 2 zdjęcia. A więc w ten sposób chcę Was uświadomić, że musicie w ciągu tego tygodnia napisać mi w jakikolwiek sposób, kogo chcecie, by został odtwórcą tej roli na moim blogu! I oczywiście nadal z chęcią przyjmę zgłoszenia na następne postacie w blogu *_*

 - Macie już partnera na bal? - zapytała na odczepnego Amber, nakładając sobie kurczaka podczas obiadu w Wielkiej Sali. Naokoło gwar i pisk sów zagłuszał wszelkie rozmowy, więc nie miałyśmy obaw, że ktoś nas usłyszy.
- Nie... Chyba nie pójdę na ten bal - mruknęła cicho Caroline. Usłyszałam ją tylko ja.
- Dlaczego? Będzie świetnie, a jak nie masz z kim iść to możesz zawsze pójść z Klarą! - zawołałam.
- Ona idzie z Scorpiusem... - mruknęła Caroline. Wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia. Myślałam, że zaprosił Amber, ale nie Klarę!
- A ty, Jess, masz już partnera, czy czekasz na kogoś, kto cię zaprosi? - zapytała Nika, popijając chwilę później sok dyniowy.
- Taak, mam już partnera - mruknęłam bez żadnych odznak ekscytacji tym tematem. Przechodzący obok Scorpius nagle się zatrzymał rozlewając na mnie sok porzeczkowy. Zaklęłam pod nosem.
- CZŁOWIEKU! UWAŻAJ JAK IDZIESZ! - ryknęłam na niego z całej siły. Wszyscy się na mnie gapili. Zignorowałam te spojrzenia.
- Ja.. no... przepraszam -wybąkał bardzo cicho. - Z kim idziesz na bal?
- Nie martw się, na pewno nie z tobą. Człowieku... przez ciebie wyglądam jakby krew się ze mnie lała! Chłoszczyść! - mruknęłam, czyszcząc swoje ubranie. Potem kolejnym zaklęciem wyczyściłam i wysuszyłam włosy. Nadal byłam zdenerwowana. - Gdybym postępowała złośliwie to bym ci wlepiła szlaban!
    Przypomniałam sobie, że dostałam na wakacjach odznakę prefekta. Przez chwilę przemknęła mi myśl, żeby to wykorzystać przeciwko Gryfonowi, ale zrezygnowałam z tego planu.
- Z kim idziesz na bal? - zapytała Nika.
- Zobaczycie w następną sobotę. Nie znacie go. - Nie znam go nawet ja. Pomyślałam. - Mike ma na imię.
- Sam cię zaprosił? - zapytała Amber.
- Tak jakby... co dzisiaj mamy? - spytałam, chcąc zmienić temat rozmowy.
- Nic specjalnego... dwie godziny eliksirów po obiedzie! Slughorn ma zrobić sprawdzian.. wiedzieliście? - Klara przejęła się tym nie na żarty.
- Jess, pamiętasz Emily? Nadal się na ciebie gniewa? - zapytała mnie znienacka Caroline, przyglądając mi się uważnie. Dlaczego właśnie teraz musiała o niej wspominać?!
- Pamiętam. Nadal się nie odzywa. I pewnie nie odezwie - westchnęłam.
- Nie boisz się, że może cię wydać?
- Nie, nie jest na tyle głupia, żeby tak gadać. Przecież ludzie jej nie uwierzą.Tylko szkoda, że woli ze mną nie mieć do czynienia. Chętnie bym ją teraz w żuka gnojownika zamieniła - powiedziałam z nutką złości w sobie.
- Jess! Przerażasz mnie - zawołała głośno Amber. Miała banana na twarzy.
- Jak będziesz chciała to mi pomożesz - zapewniłam ją, odwzajemniając uśmiech z pewnym oporem. Kochałam Emily i sama zła myśl o niej sprawiała mi ból. Możliwe, że dobrze postąpiła, oddalając się ode mnie. Powinna żyć w świecie mugolskim bez osób, które mogą namącić jej w głowie. Niepotrzebnie powiedziałam jej prawdę, ale poniekąd uznałam, że tak było trzeba zrobić.
- To ja idę. Papa - mruknęła Nika i odsuwając krzesło wyszła z Wielkiej Sali.
- Czekaj! Ja z tobą! - krzyknęła Klara i pobiegła za Niką, popychając ludzi na różne strony. Wiele z tych osób zaklęło pod nosem.
- Uważaj, jak biegasz!
    Zachichotałam. W miejscu, którym siedziała Nika pojawił się chłopak Amber. Miał ładne kasztanowe włosy, ale trochę przydługie moim zdaniem.
- Hej, dziewczyny - mruknął Thomas.
- Dobry, dobry - odbąknęłam. Nie miałam ochoty na słuchanie rozmowy Amber z Thomasem. Byłam pewna, że zasnęłabym już po pierwszej minucie.
- Heej, Jess, to może my sobie na błonia pójdziemy co?
- Tak, jasne. Wy tu sobie gadajcie bez obaw... - powiedziałam i popatrzyłam z wdzięcznością na Caroline. Uśmiechnęła się do mnie promiennie.
    Wyszłyśmy z Wielkiej Sali i szłyśmy korytarzem bez żadnego wyraźnego celu. Postanowiłam wykorzystać okazję. Opowiedziałam Caroline o tym, że w tej szkole są wampiry, kto nim jest i z kim idę na bal. Jako jedyna była wspaniałym słuchaczem. Inne dziewczyny też umiały słuchać, ale Carolina zawsze mi doradzała, gdy czułam się źle lub miałam problem. Przeraziła się tym, że miałam iść na bal z wampirem.
- Przecież on może cię przemienić albo zabić! - powiedziała, mając wyraźne problemy z oddychaniem. Naprawdę się przestraszyła i nie na żarty. Pomyślałam, że może nie powinnam jej była tego mówić. Ale emocje wzięły górę.
- Nie zabije. Oni mają nad sobą kontrolę. A tak poza tym ładny jest. - mruknęłam, rumieniąc się lekko. Uśmiechnęła się do mnie ze zrozumieniem.
- Wiesz, że z wampirem nie mogłabyś być? - zapytała mnie tonem bardzo troskliwym.
- Wiem... - mruknęłam. - Ale przecież go nie znam.
    Westchnęłam.
- Pójdę na ten bal, żeby mieć oko na was. Różdżkę będę miała przy sobie. Ale tylko dlatego będę na tym balu! - mruknęła.
- Dobrze, Caroline! Wiesz, że cię kocham?
- Wiem - westchnęła z rezygnacją.
    Zza kąta pojawił się nieznany mi chłopak. Miał ładne, krótkie blond włosy, zielone oczy, przypominające mi żabę. Usta wydatne, a rysy twarzy dodawały mu uroku.
- Caroline... mogłabyś ze mną pójść na bal? - zapytał, czerwieniąc się jak burak. Po chwili twarz Caroliny również spurpurowiała. Poczułam się nieco niezręcznie w tej sytuacji.
- Tak, pójdę - mruknęła.
- To świetnie. Do zobaczenia na balu!
    Chłopak oddalił się. Zauważyłam, że jego kroki stały się bardziej sprężyste. Roześmiałam się.
- Jak on ma na imię? - spytałam.
- A wiesz, że nie wiem? - odpowiedziała retorycznie Caroline.
    Wybuchnęłyśmy śmiechem.

12 komentarzy:

  1. Świetne :D
    Nie mówię tylko o tym rozdziale, dokładniej o trzech ostatnich :D
    Jak masz zamiar dodawać tyle notek dziennie to mnie chociaż o nich powiadamiaj bo potem mam spore zaległości :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie! Czekam na następną!
    Z kim ja pójdę na bal? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Człowieku, ty mnie po prostu zadziwiasz. Nie dość, że znajdujesz czas na pisanie notek to piszesz je doskonale. Mam nadzieję, że mnie gdzieś wciśniesz, nie?
    Sylwia. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. udana notka,lubię takie długie:-)jutro u mnie nn wejdziesz?
    www.jessica-newton-world-of-magic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. sorry pomyliłam blog:-/ to jest mój
    http://zakazane-uczucie-hermiony-i-dracona.blogspot.com/2012/10/powrot-do-hogwartu-i-powracajace.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haahaha, spoko, zdarza się ;P Jasne, że zajrzę! Dawno nie było notki na Twoim blogu ;(

      Usuń