niedziela, 4 listopada 2012

Krótka notka na wieczór ;)

     Minął już tydzień od czasu pierwszego dnia w szkole. Polubiłam Hogwart. Tęskniłam za moją przyjaciółką z mugolskiego świata. Nie mówiłam jej, kim naprawdę jestem. Poznałam w zatrważająco szybkim czasie wiele osób. Nie wszyscy zostali moimi kumplami. Już w pierwszych pięciu dniach nauki dowalili nam dużo pracy domowej. Oczywiście uporałam się z tym w miarę szybko, że pod koniec piątku zapewniłam sobie czas wolny aż do niedzieli. Jak to kujon postanowiłam sobie przed poniedziałkiem powtórzyć materiał z ostatnich lekcji. Sceptycznie do mojego zachowania podchodziły niektóre osoby.
- Daruj sobie, Jess! To dopiero początek roku, trochę luzu, kobieto! - powiedziała wieczorem Klara. Nie podzielałam jej zdania.
- Klara, a chcesz sobie narobić zaległości na samym starcie? Ja na przykład nie i chcę mieć dobre wyniki z egzaminów dla pierwszoklasistów - mruknęłam.
- Jaki sprawdzian?! - krzyknęła znienacka Amber, co spowodowało, że Caroline wraz z Klarą podskoczyły w miejscu. Ze złością popatrzyły na koleżankę, ja natomiast wybuchnęłam śmiechem. Nika popatrzyła na mnie z dezaprobatą. Wyszczerzyłam swoje zęby w promiennym uśmiechu.
- Sprawdzian, który podsumuje wiadomości na końcu roku.. normalka - powiedziałam, myśląc, że to jakoś zadziała na moje towarzyszki. Moje nadzieje graniczyły między optymizmem a głupotą.
- Mamy rok, a rok to masa czasu - mruknęła Klara. Wywróciłam oczami.
- Ej, ale w końcu jest piątek, nie? - zapytała retorycznie Amber.
- No tak... - stwierdziła Nika. - I co z tego?
- Zróbmy coś szalonego! - zaproponowała Amber.
- Ale co? - spytała Klara
- Hm... pomyślmy...
    Szczerze to bałam się pomysłu mojej szalonej koleżanki.
- Idziemy rozwalać budziki we wszystkich dormitoriach! - krzyknęłam bojowo. Amber zmierzyła mnie długim, ostrym spojrzeniem. Chcąc, nie chcąc odpowiedziałam:
- Żartowałam.
    W dormitorium rozległy się pojedyncze śmiechy.
- Chodźmy do Zakazanego Lasu - wypaliła Milington. Zrobiło się nagle bardzo cicho.
- Amber, a czy ty się przypadkiem dobrze czujesz? - zapytała Caroline, patrząc się na Amber z troską. Widocznie jej również pomysł nie przypadł do gustu.
- A ja tam uważam, że to świetny pomysł - bąknęła Nika, a Klara jej zawtórowała.
- Hm... będę musiała z wami iść, bo beze mnie na pewno sobie nie poradzicie - powiedziałam żartobliwie, na co wybuchła salwa śmiechu.
- Żartujesz..
- Weźmy ze sobą Scorpiusa, na pewno z chęcią nam potowarzyszy.
- O nie, bez Scorpiusa! - krzyknęłam. Wolałam, żeby ten wypad był tylko nasz, nie chciałam nikogo mieszać spoza dormitorium.
    Caroline na mnie spojrzała zdziwiona. Wydało mi się, że mimo wszystkiego ona najbardziej mnie rozumie. Mało czasu ze sobą spędzałyśmy, a jak już byłyśmy razem z innymi koleżankami to robiła się taka nieśmiała. Spróbowałam u niej to zmienić.
- No wiecie... będzie nas straszył, a jak zakopie Caroline gdzieś w lesie? - zapytałam. Miałam wielką nadzieję, że mój żart wypali.
- Może mnie z powrotem odkopiecie - powiedziała Caroline.
- Z całą pewnością, może kiedyś - rzuciła Nika.

***
   
    Godzinę później wyszłyśmy z pokoju wspólnego Gryffindoru. Rozglądałam się dookoła patrząc, czy nigdzie nie widać było duchów, nauczycieli bądź woźnego. Ostatniego obawiałam się najbardziej. Zabiłby mnie, gdyby mnie zobaczył.
    Dzięki mojej znajomości zaklęcia Lumos nie musiałyśmy chodzić po ciemku na terenie budynku. Czuwałam, by światło nie raziło obrazów ani też nie przyciągnęło niespodziewanych gości.
- Siema - mruknął jakiś głos. Ja oraz stojąca za mną Caroline podskoczyłyśmy ze strachu. Mnie wyrwał się nawet zduszony okrzyk.
    Znowu spotkałam w niespodziewanej chwili Scorpiusa.
- To znowu ty! - szepnęłam nieco urażona.
- Gdyby ktoś was spotkał,  miałybyście niezły przypał - mruknął. - A dokąd ta pielgrzymka?
- Nie twoja sprawa - warknęłam. Lubiłam go, ale nie chciałam, by z nami towarzyszył. Na przekór moim uczuciom Klara się uśmiechnęła z zadowolenia.
- Idziemy do Zakazanego Lasu, idziesz z nami? - powiedziała entuzjastycznie.
- No jasne, miałbym przegapić taką okazję?
- No jasne, że nie... - mruknęłam.
- Nie martw się, damy go wilkołakom na pożarcie - szepnęła mi Nika pięć minut później, gdy naburmuszona wraz z koleżankami pogrążonym w rozmowie z Scorpiusem szłam po błoniach.
     Naprawdę szkoda mi było, że jednak nie zostałyśmy w ciepłym, BEZPIECZNYM dormitorium...

***

Za każdym razem musiałam poprawiać z 'Karolina' na Caroline xD

10 komentarzy:

  1. Nie no! Ty mnie zadziwiasz! W czasie gdy ja pięć minut pisałam komentarz i ten idiotyczny kod żeby się dodał do poprzedniej notki to ty mi robisz następną!
    Alex Other

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :D

    "Szczerze to bałam się pomysłu mojej szalonej koleżanki" <3
    Dzięki! :D ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. http://alexother.blogspot.com/
    Mam nadzieję że coś z tego mojego bloga wypali :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! <3 :D

    Haha, mi to nie przeszkadza...Możesz pisać Caroline albo Karolina xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Karolina, czy Caroline, bez różnicy ;p
    A co do notki i bloga, to normalnie kocham twój blog! xd ale na serio jest cudowny! mogłabyś zostać pisarką ;*

    Pozdrawiam, życzę weny, zapraszam http://www.life-amily.blogspot.com/ Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję xD Do pisarki mi jeszcze mi wiele brakuje :))

      Oki, wbiję :D

      Usuń